„"Wykorzystałem seksualnie sto dzieci, a następnie je zabiłem", brzmiał pierwszy akapit. "Wszystkie szczegóły morderstw są zawarte w pamiętniku i 32-stronnicowym notatniku, które umieściłem w pokoju, a także wysłałem do władz. To jest moje zeznanie - spowiedź".

Javed - przyjaźnie wyglądający mężczyzna po czterdziestce, z siwymi włosami i w okularach - często przechadzał się po placach. To właśnie tam, jak później zeznał ten dwukrotnie rozwiedziony ojciec dwójki dzieci, wybierał nastoletnich chłopców, których zabierał do swojego trzypokojowego mieszkania na Ravi Road, aby pracowali jako jego służący. Tego typu układy nie są niczym niezwykłym w tym rejonie. Chociaż Koran twardo zakazuje związków homoseksualnych i jest jeszcze bardziej rygorystyczny, jeśli chodzi o pedofilię, wielu starszych mężczyzn regularnie przyjmuje młodych chłopców, aby byli ich kochankami i służącymi. W rzeczywistości, w takich miejscach jak prowincje leżące na północno-wschodniej granicy Pakistanu, niedaleko Lahore, takie związki są dla starszych mężczyzn "sprawą honoru" czy "symbolem statusu społecznego". Napisano wiele wierszy o miłości pomiędzy panem i jego sługą. I chociaż zazwyczaj nie dyskutuje się o tym w przyjacielskim gronie, tego typu praktyki są powszechnie rozumiane, a nawet akceptowane w innych częściach zarówno Pakistanu, jak i Afganistanu.

Javed - mężczyzna, który podawał się raz za dziennikarza, innym razem za pracownika socjalnego - cały czas utrzymywał, że podczas swoich regularnych wypadów na plac targowy, nie krążył w poszukiwaniu seksu. Był potwornie samotnym człowiekiem, szukającym samotnych chłopców, aby pomogli mu przy jego codziennych zajęciach. Zaludniony plac, jak później powiedział, był pełen odpowiednich kandydatów. Wydawali się, jak wiele innych porzuconych dzieci, które gromadziły się bez liku w całym Lahore, tacy delikatni i wrażliwi i rozpaczliwie czekający na kogoś, kto przyjdzie im z pomocą. Zeznał jednak, że kilku z nich było brutalnymi oportunistami, którzy go wykorzystali. W rzeczywistości, jak później stwierdził w swoim wyznaniu przed policją, to właśnie atak kilku chłopców, których zabrał do swojego domu, rozbudził w nim szaleńczą żądzę zabijania.

Zgodnie z pierwotnym zeznaniem Javeda - nigdy nie potwierdzonym przez władze i które później próbował odwołać - został brutalnie pobity i pozostawiony na pewną śmierć przez dwóch młodych bezdomnych chłopców, których zabrał do swojego domu. W relacji opublikowanej 14 stycznia 2000 roku w Dawn, najpopularniejszej angielskojęzycznej gazecie w Pakistanie, Javed powiedział, że doznał tak ciężkiego urazu głowy, że jego pamięć została zaburzona. Przeszedł kilka operacji i podczas trwania procesu stracił zarówno swój dom, jak i swój samochód. Jego matka była tak bardzo załamana położeniem, w jakim znalazł się jej syn, że po prostu umarła. Powiedział, że zwracał się do policjantów o pomoc, ale odmówili. Argumentował, że zamiast tego policja zwróciła się przeciwko niemu, oskarżając go - niesłusznie, jak podkreślał - o pederastię.